Zszedłem dzisiaj na dół do kuchni koło 12tej, żeby zrobić sobie coś pożywnego i energetycznego. Wiadomo - ciężka praca wymaga dużej ilości jedzenia. Przez chwile myślałem żeby odwiedzić [p], jednego z pracujących u nas programistów, spytać jak leci, etc, wiadomo, takie tam. Zbliżając się do drzwi usłyszałem że coś sobie podśpiewuje. Podszedłem zaciekawiony bliżej...
[p]: (podśpiewuje w rytm znanej melodii) : chcę oglądać Twoje logi - logi, logi logi...
Zmieniłem zdanie i ominąłem pokój szerokim łukiem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz